Powrót na stronę główną sieciowej biblioteki alternatywnej

Powrót do spisu treści


Errico Malatesta

Anarchia

Poprzedni rozdział


VII. RZĄD SOCJALISTYCZNY A ANARCHIA

    Przyjąwszy, iż anarchizm jest jedyną formą życia społecznego, prowadzącą do największego zadowolenia wszystkich ludzi, ponieważ on jeden burzy wszystko to, co przyczynia się do utrzymania masy ludzi w ucisku i nędzy; przyjąwszy, że anarchizm jest możliwy, ponieważ w rzeczywistości on tylko uwalnia ludzkość od przeszkody, jaką stanowi rząd, z którym zawsze musiał walczyć, zauważyć możemy, że zwolennicy władzy cofają się poza swoje ostatnie szańce, gdzie są wspierani przez pewną liczbę jednostek, które będąc gorącymi zwolennikami wolności i sprawiedliwości, boją się jednak swobody i nie mogą się zdecydować na takie pojęcie ludzkości, która żyje i rozwija się bez opiekunów i kierowników. W ostateczności przyjmując możliwość podobnego ustroju twierdzą, iż jego urzeczywistnienie jest niezmiernie odległe. Oto jest treść argumentów stawianych nam w tym punkcie dyskusji.

    Społeczeństwo bez rządu istnieje przy pomocy swobodnej i dobrowolnej kooperacji; społeczeństwo takie podlegające wyłącznie naturalnemu rozwojowi interesów i całkowicie oparte na solidarności i miłości, jest oczywiście - powiadają oni - bardzo pięknym ideałem, lecz, jak wszystkie ideały, pozostającym w obłokach.

    Żyjemy pośród ludzkości, która zawsze składała się zgnębionych i gnębiących; ci ostatni są przejęci zasadami panowania i mają wszystkie wady tyranów, tamci przyzwyczaili się do służalstwa i posiadają wady wytworzone przez niewolnictwo.

    Uczucie solidarności nie jest bynajmniej dziś rozwinięte i jeżeli prawdą jest, że losy ludzi są coraz bardziej związane z sobą solidarnie, to nie mniej rzeczywista i widoczna jest walka o byt, pozostawiająca niezatarte ślady na charakterze ludzkim, konkurencja bowiem sprowadza starcia między pracodawcami a robotnikami i wytwarza z każdego człowieka wilka w stosunku do innych. Jakże potrafią ci ludzie, wychowani wśród społeczeństwa opartego na przeciwieństwie klas i jednostek, zmienić się od razu i stać się zdolnymi do życia w społeczeństwie, gdzie każdy będzie robił co zechce i co będzie mógł, bez przymusu z zewnątrz, pod wpływem jedynie własnej natury, pragnąć szczęścia innych? Z jakim poczuciem powierzycie losy rewolucji, losy ludzkości nieuświadomionej gawiedzi, wyniszczonej przez nędzę, ogłupionej przez księży, która dziś może być bezmyślnie okrutna, a jutro da się zjednać przebiegłemu oszustowi lub będzie służalczo zginała szyję pod przemocą pierwszego lepszego żołdaka, który się ośmieli ogłosić panem. Czy nie rozsądniej byłoby dążyć do ideału anarchistycznego, przechodząc przez republikę demokratyczną i socjalistyczną? Czy nie byłby konieczny rząd złożony z najlepszych ludzi dta przygotowania pokoleń do idei przyszłości?


    Te zarzuty nie miałyby nawet racji bytu, gdyby nam się powiodło zostać zrozumianym i przekonać czytelnika o tym, cośmy powiedzieli wyżej, lecz w każdym razie, nawet gdybyśmy musieli się powtarzać, należy nam na te zarzuty odpowiedzieć. Spotykamy się zawsze z przesądem, iż rząd jest siłą nową, która się zjawiła nie wiadomo skąd, która się przyczynia do całokształtu sił i zdolności tych, co go składają i tych, którzy mu są posłuszni. Tymczasem jest przeciwnie; wszystko co się dzieje wśród ludzkości, jest dziełem ludzi i rząd jako taki wprowadza tylko swoje dążenie do monopolizowania wszystkiego na korzyść pewnego stronnictwa lub klasy i przeciwdziałania wszelkiej inicjatywie zrodzonej poza jej kliką.

    Obalić władzę, obalić rząd, nie znaczy zniszczyć siły indywidualne i zbiorowe działające wśród ludzkości, ani też wpływy, jakie ludzie wzajemnie na siebie wywierają; byłoby to sprowadzeniem ludzkości do zbiorowiska oderwanych od siebie i bezwładnych atomów, co jest rzeczą niemożliwą, a gdyby nawet była możliwą, doprowadziłaby do zniszczenia wszelkiego społeczeństwa, do śmierci ludzkości.

    Obalić władzę to znaczy znieść monopol siły i wpływu; obalić taki stan rzeczy, w którym siła społeczna, czyli siła ogółu jest narzędziem myśli, woli, interesów małej liczby jednostek, niszczących swobodę każdego z pomocą siły ogółu na własną korzyść lub na korzyść własnych idei.

    Obalić władzę to znaczy zburzyć taką formę organizacji społecznej, która umożliwia, żeby w przyszłości po każdej rewolucji znowu zawładnęli chwilowi zwycięzcy.

    Michał Bakunin w artykule, który pojawił się w roku 1872 mówiąc, żę najważniejszą działalnością Międzynarodówki była propaganda jej idei i organizacja naturalnego oddziaływania jej członków na masy, dodaje: "Każdemu, kto by twierdził, że tak zorganizowana działalność byłaby zamachem na swobodę mas, próbą stworzenia nowej, nieograniczonej władzy, odpowiemy, że jest tylko sofistą i głupcem. Tym gorzej dla tych, którzy nie znają przyrodniczych i społecznych praw solidarności ludzkiej, wyobrażają sobie, iż bezwzględna niezależność jednostek i mas jest rzeczą możliwą, lub przynajmniej pożądaną."

    Pożądać jej, to znaczy chcieć zburzenia społeczeństwa, ponieważ życie społeczne nie jest czym innym, jak tylko ciągłą wzajemną zależnością jednostek i mas.

    Wszystkie jednostki, choćby najinteligentniejsze i najsilniejsze, a nawet tym bar dziej takie są w każdej chwili jednocześnie wytwórcami i wytworem. Sama swoboda każdej jednostki jest tylko ciągle odtwarzanym wynikiem tej masy wpływów materialnych, duchowych i moralnych wywieranych nań przez wszystkich otaczających, przez społeczeństwo, wśród którego ona się rodzi, rozwija i umiera.

    Chęć wyzwolenia się spod tego wpływu przez jakąś swobodę wyższą, nadludzką, wyłącznie egoistyczną i wystarczającą samej sobie, jest drogą do zniszczenia. Chęć uniemożliwienia tego wpływu na innych jest wyrzeczeniem się wszelkiej działalności, a nawet wyrażania swych myśli i uczuć i kończy się też zniszczeniem. Ta niezależność tak wychwalana przez idealistów i metafizyków, jak też swoboda osobista rozumiana w ten sposób, prowadzą więc do zniszczenia.

    "W przyrodzie jak i w społeczeństwie ludzkim, które nie jest niczym innym jak również przyrodą, wszystko żyje jedynie wtedy, gdy kojarzy się ściśle i silnie z życiem innych. Zniesienie wzajemnego wpływu byłoby śmiercią i kiedy się domagamy swobody mas nie myślimy obalać naturalnych wpływów, jakie wywierają na siebie jednostki lub grupy jednostek: chcemy obalenia wpływów sztucznych, uprzywilejowanych, legalnych, urzędowych."

    Pewnym jest, że w obecnym stanie społeczeństwa, gdy przeważająca większość ludzi przygnębiona nędzą i ogłupiona przesądami żyje w upodleniu, losy ludzkie zależą od nieznacznej stosunkowo liczby jednostek. Oczywiście nie może się to stać w jednej chwili, aby wszyscy ludzie wznieśli się do uczucia obowiązku spełnienia takich jedynie czynów, z których płynie dobro dla innych.

    Lecz jeżeli siły intelektualne i kierownicze ludzkości są dziś nieznaczne, to jednak nie wynika z tego, że należy krępować ich część, byle uczynić zależnymi od innych; nie jest to jeszcze powód do urządzenia społeczeństwa w taki sposób, żeby dzięki martwocie, jaka cechuje ludzi mających zapewnione stanowiska dzięki dziedzictwu, protekcji, kastowej solidarności i całemu mechanizmowi rządowemu, najżywotniejsze siły i najprawdziwsze zdolności pozostawały poza rządem, pozbawione prawie wpływu na rządy społeczne.

    A ci co dochodzą do władzy, wyrwani. ze swego środowiska i przede wszystkim dbający o zachowanie zdobytego znaczenia, tracą całą zdolność do czynu i są jedynie przeszkodą dla innych.

    Obalmy tę władzę negatywną, jaką jest rząd, a społeczeństwo stanie się tym, czym może być stosownie do sił i zdolności.

    Jeśli są w nim ludzie wykształceni i chcący szerzyć wiedzę, założą oni szkoły i będą się starali przekonać wszystkich o pożytku i przyjemności kształcenia się; a jeżeli tacy ludzie nie istnieją lub jest ich mało, rząd nie może ich stworzyć; mógłby tylko, jak to się dziś rzeczywiście zdarza, oderwać ich od płatnej pracy, kazać im pisać regulaminy, które trzeba koniecznie wprowadzić przy pomocy policjantów i zrobić z nich, z tych rozumnych i zamiłowanych wychowawców, jakimi byli, polityków całkowicie zajętych narzucaniem swych uprzedzeń i staraniem utrzymania się przy władzy.


    Jeśli w społeczeństwie są lekarze i higieniści, będą oni zakładali instytucje zdrowotne. Jeśli tacy nie istnieją, rząd nie może ich stworzyć; mógłby on tylko, zawdzięczając to bardzo usprawiedliwionej podejrzliwości, jaką naród żywi względem tego, co mu jest narzucone, poderwać zaufanie do istniejących lekarzy, podburzyć do ich mordowania, jako trucicieli w czasie pełnienia obowiązków przy leczeniu epidemii.

    Inżynierowie, maszyniści będą organizować koleje żelazne. Jeśli zaś oni nie istnieją, jeszcze raz powtarzamy, rząd nie może ich stworzyć.

    Rewolucja, obalając rząd i własność prywatną, nie stworzy sił nie istniejących obecnie, lecz zostawi wolne pole do rozwoju wszystkich sił, wszystkich istniejących zdolności, zniszczy wszelką klasę ludzi pragnącą utrzymać masy w ogłupieniu; każdy przeto będzie mógł działać i wywierać wpływ stosownie do swych zdolności, chęci i interesów.

    I to jest jedyna droga po jakiej masy powinny dążyć. Tylko posiadając swobodę można się nauczyć być wolnym, tak jak tylko pracując można się nauczyć pracować.

    Rząd, gdyby nie miał innych złych stron, miałby zawsze tę, że przyzwyczajałby podwładnych do niewolnictwa, do uważania swej władzy za niezbędną.

    Z drugiej strony, jeśli chcemy mieć rząd wychowujący masy i prowadzący je do anarchizmu, koniecznym jest wskazać jego pochodzenie i formę organizacji.

    Czy to będzie dyktatura najlepszych jednostek? Lecz kto jest najlepszym? I kto w nich odkryje zalety?

    Większość jest zwykle przywiązana do starych przesądów, idei i instynktów przeżytych już przez mniejszość mniej szczęśliwą; lecz z pomiędzy tysiąca jednostek mniejszości chcącej mieć rację - a wszystkie mogą mieć rację do pewnego stopnia - kogo wybierzemy? Jakie ustanowimy w tym wyborze kryterium, aby siły społeczne oddać na usługi pewnej mniejszości, kiedy tylko przyszłość może decydować pomiędzy spierającymi się partiami?

    Jeśli weźmiemy stu inteligentnych stronników dyktatury, przekonamy się, iż każdy z nich myśli, że powinien, jeżeli nie rzeczywiście być dyktatorem, lub jednym z dyktatorów to przynajmniej być bardzo bliskim dyktatury. Dyktatorami będą więc ci, którym się uda tą lub inną drogą narzucić swą wolę. Możemy być pewni, że będą oni zużywali wszystkie siły na walce z przeciwnikami, tak dalece zapominając o swych dążeniach wychowawczych, jak gdyby ich nigdy nie mieli.

    Czy przeciwnie będzie to rząd wybrany przez powszechne głosowanie i przez mniej lub bardziej szczere wyrażenie woli większości? Lecz jeżeli uważacie tych uczciwych wyborców za niezdolnych zaradzić swym własnym potrzebom, czyż potrafią oni wybrać przewodników, którzy będą nimi kierowali? I jak oni potrafią rozwiązać to zadanie społecznej alchemii, wybrać geniusza drogą głosowania wśród zbiorowiska głupców? I co się stanie z mniejszością, która prawie zawsze jest najinteligentniejszą, najczynniejsza i najpostępowsza częścią społeczeństwa?

    Żeby rozstrzygnąć kwestię społeczną na korzyść ogółu, jest tylko jeden sposób: znieść rząd przez rewolucję; wywłaszczyć rewolucyjnie obecnych posiadaczy społecznego bogactwa; oddać wszystko do rozporządzenia wszystkim i tak zaprowadzić ustrój, żeby wszystkie siły, talenty, cala dobra wola pracowały nad zaspokojeniem potrzeb ogółu.

    Walczymy o anarchię i socjalizm, ponieważ uważamy, że anarchia i socjalizm powinny działać bezpośrednio, tj., że trzeba w samej chwili rewolucji znieść rządy, obalić własność, powierzyć instytucje publiczne - które w tym wypadku obejmują całe życie społeczne-wszystkim zainteresowanym i wszystkim mającym chęć do pracy w sposób samodzielny, swobodny i nieurzędowy. ł3ędą naturalnie trudności i niedogodności, lecz będą one rozstrzygnięte anarchistycznie, tj. przez bezpośrednią pracę wszystkich zainteresowanych oraz przez wolną umowę.

    Nie wiemy, czy w przyszłej rewolucji anarchia i socjalizm zwyciężą, lecz to pewne, że jeżeli przyjęte będą programy zwane ugodowymi, to dlatego, że tym razem będziemy zwyciężeni, ale nigdy dlatego, że uznamy za pożyteczne pozostawienie w życiu cząstki złego systemu, który jest przyczyną cierpień ludzkości.

    W ka2dym razie będziemy mieli wpływ na wypadki, który da nam nasza ilość, nasza energia, nasza inteligencja, nasza wytrwałość; nawet, jeżeli będziemy zwyciężeni, nasza praca nie będzie bezużyteczna, gdyż im bardziej będziemy zdecydowani na wykonanie całego naszego programu, w nowym społeczeństwie mniej będzie panowania i mniej własności. I dokonamy wielkiego dzieła, ponieważ postęp ludzki mierzy się właśnie według zmniejszenia władzy i prywatnej własności.

    I jeśli dziś padniemy, nie wypuszczając z rąk naszego sztandaru, możemy być pewni zwycięstwa jutro!


Poprzedni rozdział


Powrót do spisu treści

Powrót na stronę główną sieciowej biblioteki alternatywnej